Dzięki reklamom grasz za darmo.
Zaloguj się  |  Załóż konto
NOWOŚCI        MOJE KONTO        USTAWIENIA
"Dziecko, wynieś wreszcie te śmieci!" - czyli jak podzielić obowiązki domowe

Z obowiązkami domowymi zawsze jest kłopot. Możliwe, że lubisz gotować, sprzątać, wynosić śmieci, trzepać dywany... i że nikomu pod żadnym pozorem nie odstąpiłabyś tych przyjemności. Ale mam dziwne wrażenie, iż może być inaczej. Oczywiście, jesteś dorosła. Już od dawna dbasz o swój dom czy mieszkanie. Do tej pory pomagał ci partner. A może wasz podział obowiązków wyglądał inaczej. Myślę jednak, że warto wszystkich domowników angażować w dbanie o wasze cztery ściany, w możliwie sprawiedliwy sposób. Tak, żeby nikt nie czuł sie wykorzystywany i aby każdy wziął odpowiedzialność za swoje najbliższe otoczenie.

Podziału najlepiej dokonywać jak najwcześniej, bo jeśli od zawsze każdą czynność wykonujesz sama i nagle wywiesisz w kuchni grafik, co, kto i kiedy ma zrobić - raczej nie licz na aplauz.
Zorganizuj spotkanie-naradę rodzinną. I przedstaw swoje argumenty. Kto w domu mieszka - ten powinien o dom dbać. Możesz sobie wcześniej przygotować listę, co jest do zrobienia, jak często trzeba się tym zająć. Pokaż ją wszystkim zainteresowanym. Niech każdy się określi. Co lubi robić czy co ewentualnie nie będzie dla niego katorgą. To będą jego zadania.
Zapewne, kiedy już każdy wybierze swoje domeny, okaże się, że zostało kilka takich, który nie chce nikt. Ustalcie w jaki sposób je rozdysponujecie. Może losowanie?

Najłatwiej będzie ci taką rozmowę przeprowadzić z młodszymi dziećmi, one chętnie pomagają a zapytane o zdanie, poczują się traktowane poważnie i dorośle. Z nastolatkami jest trudniej. Możliwe, ze nieraz słyszały z twoich ust, iż pomagają niedokładnie. Możliwe, że kazałaś im sprzątać akurat wtedy, gry robiły coś innego. Weź pod uwagę, że one mają swoje życie. To, że akurat potrzebujesz pomocy w odkurzaniu salonu, bo zaraz przyjedzie ciocia, przyjaciółka czy ktokolwiek, nie znaczy np. że twoja córka ma właśnie czas, by ci pomóc. Może właśnie odrabia pracę domową, którą zresztą sama kazałaś się jej wcześniej zająć. Teraz odrywasz ją od tego bez ważnej przyczyny. Jeśli chcesz, by dzieci widziały w tobie osobę godną zaufania, nie podważaj własnych decyzji i bądź konsekwentna - także wobec siebie.

Rozmowę, podczas której ustalicie podział obowiązków, ustal również w taki dzień, kiedy nikomu się nie spieszy. A w trakcie: nie rozkazuj. Pomyśl, jakbyś zareagowała, gdyby twój partner ci oznajmił: "Dziś ugotujesz rosół, jutro zrób pranie i zobacz czy w spiżarni jest jeszcze zapas mąki. A, i wyprowadź psa." Dziwnie mi się zdaje, że nie pobiegłabyś z uśmiechem na ustach po makaron i włoszczyznę... Twoje dzieci też nie chcą, żeby ktoś im rozkazywał. Zwłaszcza nastolatki, które stają sie powoli dorosłymi ludźmi i pragną o sobie decydować.
Podział domowych obowiązków to jedna z sytuacji, w których negocjujesz ze swoimi dziećmi. Nie narzucasz im swojego zdania i one nie narzucają swojego. Wspólnie ustalacie dalsze postępowanie.

Psycholog oraz psychoterapeuta rodzinny B. Jakubowska w poradniku "Jak mądrze kochać dzieci" wskazuje, na co powinnaś zwrócić uwagę, gdy chcesz przeprowadzić z dzieckiem poważną rozmowę:
- Znajdź na nią w miarę spokojny moment.
- Zajmuj się jedną konkretną sprawą.
- Mów o tym, co w związku z nią czujesz.
- Słuchaj uważnie.
- Zadbaj o to, by każdy mógł przedstawić swoje widzenie problemu i wyrazić własną opinię.
- Zakładaj możliwość zmiany zdania.
- Bądź gotowy do kompromisów.
- Koncentruj się na rozwiązaniu problemu, a nie na tym, kto wygra.
- Jeśli jest taka potrzeba, rób przerwy w rozmowie, by ochłonąć.
- Staraj się nie mieć jednego gotowego rozwiązania.
Nic nie osiągniesz, jeżeli lekceważysz dziecko, zawstydzasz je i wyśmiewasz, jeżeli ignorujesz to, co mówi. Nie powinieneś się też zachowywać jak ekspert lub upierać się, by mieć ostatnie słowo.

Przeczytaj ten cytat jeszcze raz - zapewne dostrzeżesz, że nie ma w tym wielkiej filozofii. To podstawowe zasady szacunku podczas rozmowy. Jeśli je zastosujesz, jest duża szansa na dogadanie się z dzieckiem. Bez poczucia krzywdy u żadnej ze stron. I to nie tyko przy rozdzieleniu obowiązków wynoszenia śmieci, zmywania i odkurzania ale również podczas negocjacji o inne kluczowe sprawy, jak godzina powrotu do domu, wyjścia na imprezy, itp. Nawet w przypadku, gdy twój syn jest jeszcze szkrabem z zerówki, ani się obejrzysz, jak zacznie znikać na całe popołudnia a dziewczynki przestaną być jego wrogiem numer jeden...
Powodzenia - w sztuce negocjacji.




Lubisz nas?
Dołącz: